„Witajcie w innej stolicy” – głosi napis na czerwonym, piętrowym, turystycznym autobusie, w typie tych, jakie znamy z innych miast w Europie. Autobus ten spotkamy na ulicach Alba Iulia – dawnej rumuńskiej stolicy i miasta, którego korzenie sięgają czasów starożytnych.
Przewodniki podchodzą do Alba Iulia bardzo pragmatycznie; zarezerwuj sobie na to miasto jeden dzień, zwiedź twierdzę i ruszaj dalej. Po wizycie mogę powiedzieć, że spędziliśmy tutaj i w najbliższej okolicy wspaniały tydzień, a i tak pozostaje wrażenie, że było za krótko.
Alba Iulia powstała w miejscu dawnej osady dackiej, podbitej następnie przez Rzymian, którzy nazywali to miejsce Apulum. Była świadkiem najważniejszych wydarzeń w historii Rumunii. Między XVI i XVIII w. była siedzibą książąt Transylwanii i polityczną stolicą Transylwanii. To tu 1 grudnia 1918 r. miała miejsce tzw. Wielka Unia, w czasie której Transylwanię włączono do reszty ziem rumuńskich. W 1922 r. odbyła się tu koronacja pary królewskiej, Ferdynanda I i Marii.
Co zobaczyć w Alba Iulia?
Główną atrakcją miasta jest sama w sobie Cetatea Alba Carolina, zbudowana w miejscu dawnej osady Rzymian. Imponująca twierdza – największa w tym rejonie Europy – wzniesiona została w XVIII w. na planie siedmioramiennej gwiazdy. Po twierdzy można przejść się drogą trzech fortyfikacji, odwiedzając takie zabytki, jak katedra prawosławna i katedra katolicka, w której pochowana jest Izabela Jagiellonka, muzeum z eksponatami z epoki rzymskiej, odkrytymi w trakcie wykopalisk, czy biblioteka Batthyaneum. Jeśli wyjść poza ramy przewodnika, można wspiąć się na wieżę katedry katolickiej i podziwiać roztaczający się stamtąd widok na okolicę miasta. Można też po prostu dać sobie czas, przysiąść w jednej z kilku kawiarni pod gołym niebem i rozkoszować się chwilą przy kawie, piwie lub zajadając węgierskie langosze. Można też powłóczyć się po uliczkach, placach i placykach twierdzy, spotykając jej dawnych mieszkańców z różnych epok: Rzymian, żołnierzy, przekupki, dzieci, zakonników, a nawet psa, pod postaciami figur. Jeśli przyjdziemy do twierdzy nocą, te postacie, jakby zatrzymane w czasie przy codziennych czynnościach: rozmowie, siedzące na ławce, trzymające straż, na pierwszy rzut oka wydadzą nam się jak żywe. Na dole, od strony katedry prawosławnej, znajdziecie kapsułę czasu, zainstalowaną w 2018 r., czyli w 100 lat po zjednoczeniu Rumunii. Kapsułę pozostawiono dla przyszłych pokoleń, które będą mogły ją otworzyć w 2118 r.
Przy odrobinie szczęścia, w okresie letnim spotkamy w twierdzy grupę rekonstrukcyjną tworzoną przez pasjonatów historii, którzy prezentują jak wyglądali rzymscy legioniści i daccy wojownicy. Zobaczymy szyk bojowy Rzymian i walkę. Ponadto, w letnie weekendy o określonej godzinie ma miejsce zmiana warty „austriackiej”, którą można zobaczyć przy III bramie.
Twierdza w Alba Iulia została parę lat temu w większej części odrestaurowana i oddana mieszkańcom miasta i turystom prawie w całości do pieszego użytkowania. Poza górną częścią, w dole stworzono możliwość obejścia jej wokół brukowanymi uliczkami, bądź okrążenia na rowerze. Nieopodal III bramy znajdują się korty tenisowe, boisko do piłki nożnej i nieduży skatepark. Całości dopełniają pięknie utrzymane, podobnie jak w reszcie miasta, klomby i rabaty kwiatowe. Wychodząc przez bramę III koniecznie zatrzymajcie się na dole przy lodziarni serwującej, jak wskazuje tablica, lody jak za czasów międzywojnia – nie pożałujecie! Na amatorów rowerów czeka miasto przyjazne cyklistom; jest tu sporo ścieżek rowerowych, a ruch samochodowy – całkiem dobrze zorganizowany. Sympatycy pieszych wędrówek będą mogli udać się do parku dendrologicznego i na spacer po lesie, oddalonych od twierdzy o około 4 km.
Mającym do dyspozycji więcej niż jeden czy dwa dni, bardzo polecam przejść przynajmniej jeden etap Via Transilvanica, która wiedzie m. in. przez Alba Iulia na południe w kierunku Hunedoary lub na wschód w stronę Sighisoary. O samej Via Transilvanica pisałam TU. Ukończony szlak wiodący przez całą Rumunię zostanie uroczyście zainaugurowany w październiku nigdzie indziej, jak właśnie w Alba Iulia.
I na koniec coś, o czym nie można nie wspomnieć. Alba Iulia i cały judetul Alba to niezwykła kraina serdecznych ludzi. Dobre nastawienie, serdeczność i pomocność czuje się tu na każdym kroku. Ludzie mają dla siebie czas, przystają, rozmawiają, dobrze sobie życzą. Po ostatniej wizycie to zdecydowanie moje miejsce numer 1 w Rumunii, a Alba Iulia, po zdetronizowaniu Sighisoary, wskoczyła od razu na najwyższy stopień podium moich ulubionych miast Rumunii. Alba nie jest tak daleko od Polski jak Bukareszt. Od Krakowa dzieli ją nieco ponad 700 km, dlatego tym bardziej polecam z całego serca!
Jak dojechać?
Z Bukaresztu do Alba Iulia kursuje dziennie jeden bezpośredni pociąg CFR oraz parę z jedną przesiadką. Bilet normalny, w zależności od rodzaju pociągu (krajowy czy międzynarodowy), kosztuje między 85 a 105 lei. Kupując bilet w obie strony, otrzymuje się zniżkę 10%. Kupując w maszynie zamiast w kasie – 5%. To, na co trzeba się przygotować, to długa podróż. Mimo wcale nie tak dużego dystansu, podróż pociągiem bezpośrednim trwa 7 godzin, a wszystko to za sprawą trwającej od dawna modernizacji linii na odcinku Sighisoara-Braszów.
Gdzie się zatrzymać w Alba Iulia?
Nocleg w Alba Iulia zarezerwowaliśmy w pensjonacie Studio Apartments. Cena za noc w trzypokojowym mieszkaniu z balkonem wynosiła 130 lei (130 złotych). Studio Apartments znajduje się do 10 minut pieszo od murów twierdzy.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.