Praid

„Turda czy Praid?”  – zastanawialiśmy się nad wyborem kopalni soli, którą moglibyśmy odwiedzić. Padło na Praid bo… była dalej. Sierpień jest doskonałym miesiącem na zwiedzanie Rumunii, dlatego wizyta w Praid okazała się dobrym pretekstem, by przedłużyć sobie weekend i wyjechać odkrywać nowe miejsca.

Nie był to pierwszy raz, gdy nasze stopy stanęły w „województwie” Harghita. W 2022 zwiedzaliśmy samo jego południe, z Baile Tusnad i Sansimion na czele, o czym mogliście przeczytać TU i TU. Teraz wybór padł na środkową i zachodnią część.

Kto czytał wcześniejsze wpisy o Harghita ten wie, że to kraina etnicznych Węgrów (i niedźwiedzi). Z każdej strony otacza nas język węgierski, tak w mowie jak i piśmie. Jeśli ktoś płynnie i bezbłędnie mówi tam po rumuńsku, to bardzo prawdopodobne, że jest turystą. Mieszkańcy na co dzień porozumiewają się po węgiersku, a po rumuńsku tylko, jeżeli wymaga tego sytuacja.  

kopalnia soli w Praid

Praid jest niedużą miejscowością, która zdobyła znaczenie dzięki temu, że znajdują się w niej ogromne złoża soli, których wystarczy jeszcze na setki lat eksploatacji. Ogólnie rzecz ujmując, sól jest znakiem rozpoznawczym tego miejsca. Można ją kupić w niezliczonych wariantach kolorystycznych i zapachowych na straganach w pobliżu kopalni, można popływać w basenach ze słoną wodą zaraz przy kopalni (strand Praid) lub przejść się ścieżką wytyczoną w rezerwacie słonych gór (muntele de sare). Wreszcie, można zjechać pod ziemię i zobaczyć samą kopalnię w części udostępnionej turystom. Turystom jednodniowym lub takim, którzy wykupili abonamenty i zjeżdżają pod ziemię, by korzystać z leczniczych właściwości mikroklimatu tam panującego.

Tym, co nas zaskoczyło, był bardzo komercyjny charakter kopalni. Turyści, po zjechaniu w dół autobusem i pokonaniu schodów, lądują w ogromnej komorze, w której echem odbijają się hałasy wydawane głównie przez… dzieci. Mogą się one tam bowiem czuć jak na olbrzymim podziemnym placu zabaw. Do ich dyspozycji – częściowo za dodatkową opłatą – są huśtawki, ściany wspinaczkowe, stoły do ping-ponga, piaskownica, itp. Na dole widziałam dzieci jeżdżące na rowerach, rolkach i hulajnogach. Do tego dochodzą sklepiki, kawiarnia i restauracja. Pod ziemią można kupić nawet ser żółty, który dojrzewa w kopalni (Branza Praid Hochland) i napić się wina w bardzo atrakcyjnej cenie.

kopalnia w Praid
kopalnia w Praid

O samej kopalni i jej historii dowiemy się z informacji podanych w trzech językach na tablicach rozwieszonych po ścianach. Kopalnię można zwiedzać bez przewodnika i nie ma raczej jak się w niej zgubić. Zwiedzanie w zależności od tego, czy i ile czasu poświęcimy na czytanie, powinno zamknąć się w godzinie-półtorej. Jeśli przyjedziemy w letni weekend i będziemy kupować bilet w kasie może nawet okazać się, że na staniu w kolejce, a potem czekaniu na autobus zejdzie nam dłużej, niż na samym zwiedzaniu.

Różne źródła podają różne wersje, ale natknęłam się na taką, która kopalnię w Praid (inna mówi o „kopalni w Maramures”) łączy osobą św. Kingi z kopalnią w Wieliczce. Wg niej, kopalnię w Praid można określić starszą siostrą kopalni w Wieliczce. Tam bowiem Kinga miała zostawić swój pierścień zaręczynowy, który w cudowny sposób został wykopany po przybyciu Kingi w okolice Krakowa, razem z bryłą soli w miejscu, gdzie dziś znajduje się kopalnia soli w Wieliczce.

To nie jedyny polski akcent, na który natknęliśmy się w Praid. Pod ziemią mogliśmy zobaczyć ekspozycję poświęconą kopalni soli w Wieliczce, w sklepie przy głównej ulicy kupić mleko i masło z Mlekovity, a na straganie… pluszową gęś, za którą szaleją teraz podobno dzieci w Polsce.    

kopalnia w Praid
blog o Rumunii

Gdyby chcieć skorzystać w pełni ze wszystkich atrakcji w Praid, do których można jeszcze dodać np. muzeum egzotycznych motyli, sądzę, że warto spędzić tam dwa dni. Dodatkową atrakcję mogą też zapewniać dzikie zwierzęta. W przypadku naszej wycieczki były to sarny, które codziennie rano i wieczorem widzieliśmy żerujące na stoku za pensjonatem, a także… niedźwiedź. Tego drugiego nie widzieliśmy na własne oczy, ale wg alertu wysłanego późnym wieczorem na telefony znajdował się przy tej samej co my ulicy, tylko parę numerów dalej. Mając otwarte okna (sierpniowe noce w Rumunii są tak samo lub bardziej gorące niż te włoskie czy hiszpańskie) słyszeliśmy ujadające psy i wyobrażaliśmy sobie z jakiego powodu tak bardzo szczekały.

blog o Rumunii

Praid można też potraktować jako bazę wypadową do miasteczka Sovata, położonego kilka kilometrów dalej. Dotrzeć tam można na co najmniej trzy sposoby. Pierwszy – samochodem. Dojazd potrwa kilka minut, ale na miejscu może okazać się, że w szczycie sezonu będzie problem z parkowaniem. Sovata jest miejscem pełnym turystów. Ponadto, przynajmniej w okolicach lacul Ursu, parkowanie przy ulicy kosztowało 5 lei za godzinę. Dlatego w okresie lipiec-sierpień, warto rozważyć opcję busa Elmex Tour kursującego między Praid a Sovata niemal co godzinę (rozkład znajdował się vis a vis kasy kopalni). Bilet kosztował 10 RON.

I wreszcie trzeci, najmniej oczywisty sposób – to na piechotę. I to nie byle jak, wzdłuż szosy, a odcinkiem Via Transilvanica. Więcej informacji na jego temat, długość, przewyższenia i dokładny przebieg znajdziecie w oficjalnym przewodniku pod tym linkiem

Ceny:

W sierpniu 2023 r. bilet wstępu do kopalni w Praid kosztował 50 RON/os. Czy za tę cenę warto tam iść? To na pewno zależy. Jeśli zna się kopalnię w Wieliczce, ta w Praid nie zrobi na nas raczej większego wrażenia. Dzieci z kolei mogą być usatysfakcjonowane. Bilet wstępu do słonych basenów również kosztował 50 RON/os, a po godzinie 16:00 – 40 RON.

Od strony noclegów, w Praid jest mnóstwo pensjonatów i prywatnych kwater, w których zakwaterowanie znajdziemy za cenę już od 100 RON za pokój za noc. Nie brak też sklepów spożywczych i miejsc, w których można coś zjeść. Są to zarówno restauracje, jak i wszędobylskie budki z langoszami, kurtoszami i lodami. Zaskoczyły nas tylko ceny – langosz kosztował 20-22 RON (w Alba Iulia kosztuje 10-15 RON), a kurtosz 35 RON (!).

W drugiej części tego wpisu przeczytacie o tym, co warto zobaczyć i zrobić w Sovata.

1 thought on “Praid”

  1. Pingback: Sovata - Nareszcie w Bukareszcie

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *