Po niezwykle ciepłym przyjęciu, z jakim spotkał się Alfabet Bukaresztu, postanowiłam przygotować dla Was również Alfabet Rumunii. Jest to subiektywny zbiór miejsc, atrakcji turystycznych i elementów kultury, z którymi kojarzy mi się ten kraj. Kontynuujemy z literami od O do S. Link do pierwszej części alfabetu znajduje się TU, a do drugiej – TU.
O – jak Oradea lub owce
Oradea to pierwsze większe miasto Rumunii, do którego wjeżdża zdecydowana większość osób podróżujących z Polski drogą lądową, przez Węgry. Urzeka swoim secesyjnym, odrestaurowanym centrum.
Owiec jest podobno w Rumunii tyle, ile w Polsce było na początku lat 90. Tradycje pasterskie są tu na szczęście nadal silne. Dzięki temu w Rumunii bez trudu dostaniemy na placach nabiał taki, jak: świeże mleko i sery, w tym owcze, przygotowane wg receptur przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Wybierając się na wędrówkę po Rumunii, niejeden raz spotkamy pasterzy z ich stadami i psami.
P – jak pariuri, papanasi, pepeni lub paine cu cartofi
Pariuri, czyli zakłady sportowe, to obok grillowania drugi sport narodowy Rumunii. Brzmi zabawnie, ale wydaje mi się, że stanowią całkiem spory problem. Odnoszę wrażenie, że punktów przyjmujących zakłady sportowe jest tyle samo lub więcej co aptek lub piekarni, a do grania zachęca bardzo agresywna polityka reklamowo-sponsorska tych biznesów.
Papanasi to rumuńska specjalność kulinarna – smażone serowe pączki. Są pyszne i trudno się im oprzeć. Papanasi mają szczególny sposób serwowania, ponieważ składają się zawsze z dwóch elementów: większej oponki z dziurką w środku, polanej śmietaną i sosem owocowym, na której ułożona jest mniejsza kulka. Odwiedzający Bukareszt mogą skosztować papanasi wstępując do Caru cu bere – restauracji serwującej typowe dania kuchni rumuńskiej. Była o niej mowa we wpisie Spacer po Bukareszcie. Przepis na papanasi znajdziecie z kolei TU.
Pepene to arbuz lub melon. Ten pierwszy to pepene verde, a drugi to pepene galben. Smak i esencja lata. W Rumunii uprawia się ogromne ilości arbuzów i melonów, które sprzedaje się gdzie bądź; od pięknych piramid ustawionych na placach po bagażniki samochodów zaparkowanych przy drogach. Dojrzałe, mięsiste melony wyczujemy z daleka, ponieważ zdradzi je unoszący się z daleka słodki zapach. Poza znanym nam dobrze arbuzem o kształcie zbliżonym do kuli, jest też pepenoaica, czyli arbuz podłużny.
Paine cu cartofi, czyli chleb z ziemniakami, to specjalność z centralnej Rumunii. Ten ciężki i bardziej sycący niż zwykły biały chleb bez dodatków znajdziemy z pewnością w Transylwanii. Przygotujcie się od razu na duży bochen!
R – jak Rom tricolor, Rasnov i Regina Maria
Rom tricolor to najsłynniejszy rumuński batonik czekoladowy. W swojej sztandarowej wersji ma smak rumu, a jego opakowanie – kolory rumuńskiej flagi. Według mnie to podstawowy element bagażu w drodze powrotnej z upominkami z Rumunii lub „starter packu” dla osób, które przyjeżdżają nas odwiedzić.
Rasnov to miejscowość w Transylwanii, położona niedaleko od Brasova. Słynie z trzech elementów: chłopskiej twierdzy na wzgórzu, hollywoodzkiego napisu „Rasnov” tuż u jej stóp i organizowanych od paru lat konkursów w skokach narciarskich.
Regina Maria, czyli Królowa Maria, była żoną króla Ferdynanda, koronowanego na króla Rumunii. Obecnie poza postacią historyczną, hasło Regina Maria kojarzy się z siecią prywatnych przychodni i szpitali.
S – jak Sfinx, Sinaia, Sighisoara, sarmale lub Sapanta
Sfinx to skała, którą możemy zobaczyć wybierając się w góry Bucegi. Dotrzemy do niej np. kolejką linową z Busteni. Swoją nazwę zawdzięcza podobieństwu do egipskiego Sfinksa, którego z profilu bezsprzecznie przypomina.
Sinaia to urocza miejscowość turystyczna położona zaledwie 120 km na północ od Bukaresztu. Atrakcje dla siebie znajdą w niej zarówno fani historii, za sprawą np. pałacu Peles czy monastyru Sinaia, kolarze górscy, na których czeka tam wiele tras, fani górskich wędrówek i narciarze. Pomysły na spędzenie czasu w Sinaia i zdjęcia stamtąd znajdziecie we wpisie Weekend w Sinaia.
Sighisoara to perełka Siedmiogrodu i ponoć ostatnia zamieszkała twierdza w Europie. Jest idealnym miejscem na parogodzinną wizytę, aby przespacerować się wybrukowanymi uliczkami pośród zadbanych kolorowych domów, wypić herbatę w przytulnej kawiarni, posmakować rumuńskiej kuchni lub wziąć udział w jednym z paru festiwali. O tym, co warto zobaczyć w Sighisoarze pisałam TU.
Sarmale to danie bardzo podobne do polskich gołąbków, serwowane w towarzystwie mamałygi (mămăliga), o której była mowa w drugiej części Alfabetu Rumunii, papryki i śmietany. Farsz zawija się podobnie jak u nas w liście kapusty lub też w liście winogron. Sarmale stanowią ważny element rumuńskiej gastronomii i nie może ich zabraknąć np. na świątecznym stole w Boże Narodzenie, ale nie tylko.
Sapanta to położona na samej północy Rumunii miejscowość rozsławiona w świecie za sprawą tak zwanego… wesołego cmentarza. Swoją nazwę zawdzięcza on kolorowym, drewnianym nagrobkom, na których namalowane są wizerunki pochowanych tam osób, którym towarzyszy scenka rodzajowa i wierszyk opisujący je lub przyczyny, z których zamknęły oczy.
A jakie hasła znalazłyby się w Waszym alfabecie Rumunii?