Pies w Bukareszcie

Do napisania tego posta zainspirowały mnie osoby pytające o życie z psem w Bukareszcie. Rumunia wielu kojarzy się, poniekąd słusznie, z bezdomnymi psami, które w grupach włóczą się po ulicach i drogach. Co prawda w Bukareszcie i innych miastach przez ostatnie trzy dwa lata spotkałam mało bezdomnych psów, ale nie mogę tego samego powiedzieć o wsiach i mniejszych miastach. Chodzące wzdłuż drogi psy albo żyją wolno albo są wypuszczane przez ludzi z posesji, ewentualnie należą do pasterzy, którym pomagają przy pilnowaniu stad. To, co jest istotne to to, że nie zdarzyła mi się sytuacja, w której takie psy były wobec mnie agresywne; wręcz przeciwnie, powiedziałabym, że albo się bały albo przyjaźnie szukały kontaktu i jedzenia. W Bukareszcie z kolei mam wręcz wrażenie, że koty mają nad psami liczebnie miażdżącą przewagę.

pies-w-Bukareszcie-blog-o-Rumunii

Przed przyjazdem do Rumunii wyrobiłam mojemu psu u weterynarza paszport. Jego koszt wynosił wówczas 100 złotych. Paszport wygląda nadal jak nowy, ponieważ nikt poza mną do niego nie zaglądał. Nawet celnik na granicy, mimo podania mu do kontroli dokumentów wszystkich członków rodziny, nie był nim zainteresowany.

Wynajęcie mieszkania w Bukareszcie otwarcie przyznając, że będzie się w nim mieszkało z psem, było i pozostaje dużym wyzwaniem. Niestety wynajmujący są bardzo uprzedzeni do zwierząt i wzmianka o psie kończy rozmowę. Przeprowadzając się z czworonogiem warto zacząć szukać mieszkania z wyprzedzeniem, na odległość. W obecnych czasach, gdzie możliwe jest załatwienie wszystkiego przez Internet, łącznie z wirtualną wizytą w mieszkaniu, powinno to być łatwiejsze.

Kiedy już wynajmiemy mieszkanie, musimy naszego przyjaciela nakarmić i napoić. Jeśli chodzi o wodę z kranu, nie polecam jej picia ani ludziom, ani zwierzętom; u naszego przyzwyczajonego do kranówki psa skończyło się to na wymiotach, które ustały po zmianie wody na butelkowaną, a potem na wodę z filtra. Jedzenie z kolei można kupić np. w sieci sklepów zoologicznych Animax lub Maxi-Pet – markecie dla zwierząt. Oba oferują też zakupy przez Internet. Ogólnie rzecz ujmując, ani dostępne marki karm, ani ceny, nie odbiegają od polskich. W sprzedaży widziałam nawet polską markę Dolina Noteci.

Czasem zdarza się, że czworonóg zachoruje lub trzeba zrobić mu coroczne szczepienia. W Bukareszcie bez trudu znajdziemy weterynarza mówiącego po angielsku. Usługi cenowo, podobnie jak przy karmie, prezentują się porównywalnie do cen w Polsce. Tańszy za to powinien być hotel dla psów, chociaż możnaby dyskutować na temat standardu, który moim zdaniem w Polsce jest generalnie lepszy. Na północy Bukaresztu znajdują się co najmniej dwa hotele – Planeta Ham Ham i Marco Vet.

Bukareszt jest miastem wielu wielkich parków, w związku z czym jest gdzie spacerować z nawet najbardziej wymagającym psem. Wybrać możemy się np. do Herastrau, Tineretului czy delty Vacaresti. W parku IOR jest nawet… wyspa, cała dla psów. Poza parkami jako takimi, można w nich znaleźć również wydzielone wybiegi, niektóre wyposażone w różne tory przeszkód.

Do parków dotrzemy pieszo (ale uwaga na rozgrzany asfalt, który jest wylany wszędzie) albo np. transportem publicznym. Psa można bez problemu przewozić zarówno metrem jak i autobusami. Jeśli chodzi o taksówki, to podobnie jak z mieszkaniami – kierowcy są uprzedzeni i próbując wziąć taksówkę z postoju w zdecydowanej większości przypadków spotkamy się z odmową. Żeby móc pojechać, polecam zamówić taksówkę w centrali (np. firmy Meridian) i powiedzieć, że będziemy podróżować z psem.

Na koniec o wspaniałej inicjatywie, mającej zachęcić Rumunów do adopcji psów. Przed meczami ligowymi piłkarze wychodzą na murawę niosąc na rękach psy z okręgu Ilfov, czekające na adopcję. Akcja nosi nazwę “Wypełnij pustkę w Twoim życiu”, co po rumuńsku brzmi: “Umple GOLul din viața ta”.

pies-w-Bukareszcie-blog-o-Rumunii

Drugie zdjęcie pochodzi ze strony digisport.ro

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *