Podobnie jak Polacy, Rumuni lubią robić przetwory i tak jak my lubią kiszonki. Kiszenie zostało tu jednak wyniesione na jeszcze wyższy poziom i dosięgneło nawet… arbuzów i pomidorów!
Tu z założenia warzywa nadają się do zamknięcia ich w słoiku, najlepiej po uprzednim zgrillowaniu.
Zacuscă de vinete – pasta głównie z bakłażana, z dodatkiem papryki, cebuli, pieczarek i pomidorów jest tego najlepszym przykładem. W wersji słodkiej przetwory, poza znanym nam smakiem dżemu truskawkowego, malinowego czy powideł śliwkowych, zaskakują smakiem konfitury z melona, białych lub gorzkich czereśni, akacjowej czy powideł pigwowych.
Pamiętam ten kraj z mojej młodości. Był to kraj zupełnie inny od tego opisywanego na Twoim blogu. Kraj biedny, ale zawsze ludzie byli bardzo mili. Był taki czas, że Rumunia powiedziała nie związkowi radzieckiemu, i wtedy będąc w Bukareszcie widzieliśmy po raz pierwszy w Europie wschodniej dostatek produktów, do tej pory pamiętam kawę w puszkach metalowych Globo, i przepiękne kolorowe ciuszki dla naszego malutkiego syna.